Aiko, the Mad Hatter
W cieniu
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kage-Gakure
|
Wysłany: Pią 16:59, 17 Sie 2007 Temat postu: [K] Emo kurczaczek - historia nie do końca poważna... |
|
|
Część 1 " Misja specjalna - wyjść z Biedronki, przechytrzyć Kota!" >> 26 czerwca 2007 18:41
No to zaczynamy! Jeśli nigdy nie czytałeś historii prawie EMO KURCZACZKA to najwyższy czas na to by coś takiego przeczytać! Teraz możesz włączyć muzykę ^^
_______________________________
W pewnej wsi w Zachodniopomorskiem, stała Biedronka. Taka żółta, pełna różnego świństwa i takie tam. Tak się składa, że jak w każdej Biedronce było tam stoisko z kurzymi jajkami. No i tam się zaczyna nasza historia...
W pewnej chwili w jednym z tekturowych pudełek na dziesięć świeżych jaj usłyszeć można było dźwięk pękającej skorupki... Nagle coś zaczęło ćwierkać i... otworzyło pudełko. Była to mała żółta kuleczka... ale nie żółtko... kurczaczek. Chwilę balansował na krawędzi pudełka kiedy owe pudełko się przechyliło i spadło na podłogę!
Kurczaczek: Co to kurcze miało być?
Nagle zbiegli się ludzie.
Kurczaczek: O nie! Oni zrobią ze mnie pasztet *kurczaczek śmiga po Biedronce uważając aby nie walnąć w jakieś stoisko* Kuźwa nie wyrobię! *bęc i jeb w dziób o ścianę* To bolało!
Jakiś człowiek: Tam jest coś żółtego!
Kurczaczek: O.o
Ludzie: Brać go!
Kurczaczek: W nogi!!! *zasuwa w stronę kasy i ku jego zdziwieniu staje w półkilometrowej kolejce* Olaboga!
Ludzie: Tam jest!
Kurczaczek: *wykonuje różne akrobacje rodem z Matrixa aby się przecisnąć do wyjścia* Chooooooduuuuuu! *nagle coś zauważa - stoisko z gazetami* Manga :F
Ludzie: zatrzymał się przy tych chińskich komiksach! Ludzie łapcie to! To zawsze pieniądze!
Kurczaczek: Nie CHIŃSKIE tylko JAPOŃSKIE! *wyćwierkał kurczaczek ale mocno się zdziwił jak zobaczył, że ludzie go NIE ROZUMIEJĄ* Nie dam zrobić z siebie pasztetu!
Wtedy ktoś przypadkowo kopnął kurczaczka tak, że ten poleciał prosto przez akurat otwarte drzwi i nasz bohater znalazł się poza Biedronką. Biedaczek wylądował w kałuży i stwierdził, że to nie zrobi dobrze jego piórkom. Tak więc postanowił pobiec przed siebie i zobaczyć co tam spotka. Ku jego zdziwieniu ujrzał ciągnący się wzdłuż chodnik i żeby tego było mało... ludzi. Kurczaczek stwierdził więc, że jest jedynym kurczaczkiem na ziemi. Poczuł się taki samotny i niekochany. Z tego wszystkiego usiadł na krawężniku i ciężko wzdychał.
Kurczaczek: *myśli* Urodziłem się w Biedronce, od razu wyleciałem na ulicę, a do tego jestem ostatnim kurczaczkiem na ziemi... to nie sprawiedliwe! Życie nie ma sensu! Niech mnie ktoś przytuli! *koniec myśli*
I wtedy nadszedł kotek. Ładny kotek, szarobury (no i starczy opisu) i się uśmiechnął (o ile to możliwe).
Kurczaczek: Kto ty?
Kotek: Kotek jestem.
Kurczaczek: Czego chcesz?
Kotek: Zjeść cię!
Kurczaczek: A to coś złego?
Kotek: Jak dla kogo.
Kurczaczek: A dla mnie?
Kotek: Zależy.
Kurczaczek: Jak to zależy?
Kotek: A chcesz żyć? Czy czujesz się opuszczonym kurczaczkiem??
Kurczaczek: No bo widzisz, ja jestem ostatnim kurczaczkiem na ziemi, urodziłem się w Biedronce i twierdzę, że życie jest bez sensu.
Kotek: O.o
Kurczaczek: No co? Ludzie mnie nie rozumieją! Ty też mnie nie rozumiesz?
Kotek: O.o omg.
Kurczaczek: No powiedz coś!
Kotek: Nienawidzę konserw z Biedronki! *patrzy z obrzydzeniem na kurczaczka* Jak ty jesteś z Biedronki to ja cię nie zjem *uciekł w siną dal...*
Kurczaczek: Biedronka, ach Biedronka...
Część 2 "Czy Szarobury kotek może być przyjacielem niedoszłego pasztetu? Nowa twarz - Szatan zUo"
Minął dzień odkąd nasz bohater się urodził. Kurczaczek jak każdy kurczaczek postanowił sobie powędrować przed siebie... mając nadzieję, że tym razem znajdzie tam coś o wiele ciekawszego niż chodnik... Ku jego zdziwieniu znalazł tam mnóstwo drzew, pomost i... jezioro. Jeziorko jak każde było zatrute sinicą i co chwila widać było maszyny pracujące nad oczyszczaniem jedynego kąpieliska we wsi.
Kurczaczek usiadł sobie wygodnie. I mimo, że bardzo chciał zamoczyć nóżki to niestety nie dosięgał do tafli wody. I wtedy przyszedł Szarobury kotek...
Szarobury kotek: Angabanga! *zamiałczał Kurczaczkowi nad uchem*
Kurczaczek: AAAA!!! *wpadł do wody*
Szarobury kotek: O.o... Lecę do ciebie! *kotek bohatersko skoczył do wody za kurczaczkiem, ale w połowie lotu przypomniał sobie, że nie umie pływać* Miał!
Długo tak się topili, kiedy wielka fala (??) wywaliła oboje na brzeg.
Kurczaczek: Mój wybawco!
Szarobury kotek: Ale ja... *miauczał, ale kurczaczek rzucił się na niego z radości*
Kurczaczek: Nie dałeś zrobić ze mnie pasztetu! Jak miło! *banan na dziobie* Jesteśmy przyjaciółmi!
Szarobury kotek: O.o
Nastało południe... gorące południe... tak gorące, że kurczaczek cieszył się, że nie jest już jajkiem. Szarobury kotek natomiast rozłożył się martwym bykiem. Kurczaczek usiadł sobie (O.o) opierając się o kotka. Zapowiadał się nudny jak brazylijski serial dzionek.
Wraz z mijającym czasem na pomoście zbierali się ludzie pragnący wykąpać się w jeziorku(bo było w końcu lato, no nie? Zdaje sie, że o tym nie wspominałam =='). Oczywiście nie zmieniało to faktu, że ludzi dziwiła parka naszych bohaterów. Kurczaczek widząc to podniósł się i skrzydełkami zaczął szarpać kotka(O.o).
Kurczaczek: Koteczku! Koteczku, nie śpij koffanie.
Szarobury kotek: Potnij się dla mnie... i nie nazywaj mnie ''koffaniem" *twardo leży*
Kurczaczek: Ale ty MNIE NIE ROZUMIESZ!!! *wyćwierkał, po czym zwrócił się do kotka półszeptem* Tu są ludzie...
Szarobury kotek: To zdaje się normalne w takim miejscu o takiej porze w ciągu takiej pory roku...
Kurczaczek: O.o... ale oni się na nas patrzą... nie boisz się, że zrobią z nas pasztet?
Szarobury kotek: Ty tu jesteś niedoszłym pasztetem, zapomniałeś? A poza tym nie słyszałem nigdy o pasztecie z kota. Nikt cię w życiu nie głaskał?
Kurczaczek: Żyję od wczoraj ==
Szarobury kotek: Ofiara...
Kurczaczek: Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi *ryk... łzy w słodkich oczkach* Już mnie nie lubisz?
Szarobury kotek: O co ci chodzi Emo Kurczaczku?
Kurczaczek: Zabijasz mnie tego typu pytaniami
Szarobury kotek: Ulubieńcy Bogów umierają młodo...
Kurczaczek: Ale dlaczego mi to robisz??
Szarobury kotek: Spytaj tego pokręconego narratora...
Narrator: I autora w jednym ^^
Kurczaczek i Kotek:
Nieeeeeeeeeeee!
Pomijając tą głupią rozmowę... Koteczek postanowił wreszcie przegonić wszech ogarniające go lenistwo i powstać... Zorientował się, że ludzi jednak zrobiło się nieco za dużo i chwytając kurczaczka w pyszczek (O.o) poszedł w siną dal...
Wtedy to spotkali Szatana zUo...
Szatan zUo: Siema wiara, co tam z rana???
Kurczaczek: O.o
Szarobury kotek: ==
Szatan zUo: No dobra...
Kurczaczek: Kim jesteś?
Szatan zUo: Nazywam się Szatan zUo przszedłem na ziemię aby werbować armię SZatanistów i zaprowadzić w tym przeklętym świecie wszechogarniające zUo!!! Muahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha *I tak przez jakieś pięć minut*
Szarobury kotek: == a co nam do tego?
Kurczaczek: O.o on chce pasztet... *szepnął kotkowi*
Szatan zUo: Od dawna szukałem kogoś kto by sie nadawał a tu trafiam na Metal Szaroburego kotka...
Szarobury kotek *siła wyobraźni... kotek w cielęcej... czarnej mhrocznej skórze nabitej ćwiekami i w długich czarnych włosach* O błeeee....
Szatan zUo: i pierworodnego Biedronki *wskazuje na Kurczaczka*
Kurczaczek: *załamka*
Szatan zUo: Będziecie wyśmienitymi SZatanistami!
Everybody: *Dies... leżą bez ducha*
Szatan zUo: No co?
Szarobury kotek: *z trudem się podnosi* Nie nic ==
Kurczaczek: Jak to nic??? *niekumaty* On jest inny!
*wściek*
Szarobury kotek: Hahaha lol i kto to mówi???
Kurczaczek: Nikt mnie nie rozumie i nie kocha...
Szatan zUo: O.o Jesteście wybrańcami! *rzut na kurczaczka i kotka*
Szarobury kotek: Lol ale mhrook
Kurczaczek: Będzie pasztet O.o
A autorka widziała, że wszystko było dobre i tak minął dzień drugi... Pasztetu jednak nie było więc Szatan zUo musiał udać sie do Biedronki bo stołował się tylko jedzeniem z tego marketu. I tak biedronka bez głowy mieszcząca się tylko w tejże wsi pochwyciła ostatnie promienie słońca, które zachodem powodowało, że niebo przybierało nieśmiałych rumieńców by w końcu ubrać się w piżamę w gwiazdy i powiedzieć naszym bohaterom... zUej nocy.
__________________________
Tak, tak dzieci na dziś to już koniec więc czas lulu ^^
Część 3 "Biedronka bez głowy"
Bu! Bójcie się dzieci! Bo oto Szatan zUo będzie opowiadał strrrrraszną historię, jak ktoś chce może chować się pod kołdrą... przygotujcie pluszaki by mieć się do czego przytulić, w razie czego wołajcie mamę... ba! Będziecie się bać jak na najgorszym horrorze. Bo oto nadciąga opowieść o... - uwaga teraz możesz zasłonić uszy bądź zakryć oczy, możesz też zapalić światło - Biedronce bez głowy!!!
_________________________________
Szatan zUo: No to teraz opowiem wam dzieci straszną rzecz!
Kurczaczek: O.o Jak straszną?
Szatan zUo: Tak straszną, że na pewno małe kurczaczki powinny się jej bać!
Kurczaczek: O.o
Szarobury kotetk: Stary... co ty pieprzysz?
Szatan zUo: Posłuchaj to się dowiesz ignorancie ==
Szarobury kotek: Zamieniam się w słuch...
Szatan zUo: Ty nie bądź taki sarkastyczny!
Szarobury kotek: No lol...
Kurczaczek: No ale co to za TA rzecz?
Szatan zUo: A no tak, sorry... A więc. Dawno, dawno temu, za górami, za lasami...
Szarobury kotek: ...za siedmioma dolinami żyły muminki...
Kurczaczek: O.o
Szatan zUo: Chcesz się bić??
Kurczaczek: To tak nie było?
Szatan zUo: == No raczej...
Szarobury kotek: Chyba nie...
Szatan zUo: Ty przebrzydły futrzaku! Coś nie pasi? To z glana i won!
Szarobury kotek: O.o nosisz glany?
Szatan zUo: Nooooo...
Szarobury kotek: O lol... siedzę cicho O.o
Szatan zUo: No! Tak ma być...
Everybody: *cisza*
Szatan zUo: No dobra... na czym to ja? A tak... za siedmioma morzami był sobie kraj co go Polską zwali ( no lol... ). No i tam sobie żyła mała biedronka... Była wyjątkowo kapryśną biedronką która dokuczała innym owadom...
Kurczaczek: O.o
Szatan zUo: Ale miała jednego przyjaciela, na którego grzbiecie jeździła... *bierze oddech* konika polnego. Któregoś tam dnia robale z okolicznej łąki - a wspomnieć powinienem, że działo się to niedaleko naszej wsi... tam gdzie budują nowe osiedle... - zbuntowały się i pochwyciły w swe łapki widły i pochodnie...
Szarobury kotek: Pieprzysz farmazony...
Szatan zUo: Nie przerywaj mi!!!!!! Chcesz z buta?!
Szarobury kotek: O.o siedzę cicho...
Kurczaczek: *szepce do kotka* On lubi robić krzywdę... Szatan zUo pasztetologiem?
Szarobury kotek: A bo ja wiem? ==
Szatan zUo: No i ta nasza biedronka się o tym dowiedziała, więc szybko wskoczyła na grzbiet konikowi polnemu i pogalopowała przed siebie... na następny dzień znaleziono jej głowę gdzieś na ulicy Zawiszy... Legenda mówi, że podczas jazdy Biedronka musiała zahaczyć łbem o krawężnik...
Kurczaczek: O bleee!
Szarobury kotek: Na Zawiszy powiadasz? I że niby tam teraz straszy?
Szatan zUo: Czy te oczy mogą kłamać?
Szarobury kotek: Chyba nie...
Kurczaczek: *Chwyta za mikrofon* Czy ja mógłbym serce złamać i te pe.. *trele morele*
Szatan zUo: =="
Szarobury kotek: *jeb w łeb Kurczaczkowi* Zamknij tego dzioba!!!
Kurczaczek: A ty jak zwykle znęcasz sie nad biednym Kurczaczkiem *mówi o sobie* Los mnie pokarał... ale za co??
Szarobury kotek: Potnij się!
Kurczaczek: Buuuuuu!
Szatan zUo: xD
Kurczaczek: Z czego się brechasz? Kotek, patrz jaki kozak!
Szatan zUo: Bo zachce mi się pasztetu!
Kurczaczek: O.o
Szarobury kotek: *po dłuższym zastanowieniu* Pierdzielisz stary *mówi do Szatana zUo* Żadnej Biedry bez głowy nie ma i nie będzie! Patrz no jak Kurczaczka żeś wystraszył!
Szatan zUo: Moja wina, że to dzieciak?
Kurczaczek: A może moja? Buuuuu!
I tak też Szatan zUo i Szarobury kotek czas, który przeznaczyć mieli na rozmowę postanowili spożytkować na uspokajanie i pocieszenie biednego, małego Kurczaczka. Jednakże kotek non stop powtarzał, że nie wierzy Szatanowi. Uznał to tak niewiarygodne jak to, że cała historia niedoszłego pasztetu ma miejsce...
Szatan zUo: Możemy się przekonać!
Szarobury kotek: No proszę bardzo!
Szatan zUo: Idziemy!
Tak więc trójka naszych bohaterów udała się na niesławną ulicę Zawiszy...
Szarobury kotek: I co? Tu nic nie ma...
Kurczaczek: Ja tam nie wiem...
Szatan zUo: Jak to? Nie wyczuwasz tej zUej duchowej mocy?
Szarobury kotek: Nie?
Szatan zUo: Ty ignorancie!
Kurczaczek: O.o coś tam świszczy... *kurczaczek wskazuje pewien dom z numerem 31*
Naszym bohaterom przeleciał dreszczyk emocji po plecach co spowodowało, że wszyscy się do siebie przytulili w akcie przestraszenia...
Szarobury kotek: O mój Boże... co to było??
Kurczaczek: W tym domu coś jest!
Szatan zUo: Trzeba to sprawdzić... *wchodzi po schodach i puka do drzwi*
Szarobury kotek: Aleś ty mhrroooczny :D
Szatan zUo: == *puk puk!*
Ktoś otworzył drzwi... Była to wyrośnięta dziewczynka w pluszowych kapciach w kształcie siekier, w krótkich, podartych spodenkach i koszulką z napisem "Fuck you!". Miała wzrok psychopaty...
Szatan zUo: No pięknie... *wyszeptał*
Szarobury kotek: Te mhroczny... kto to jest?
Szatan zUo: O ile się nie mylę, to według legendy powinna tu mieszkać Wróżka zębuszka...
Wróżka zębuszka: Otóż to!
Kurczaczek: xD
Wróżka zębuszka: Co się cieszysz?!
Kurczaczek: O.o nie nic...
Szatan zUo: Zamknąć się! *zwraca się teraz do wróżki* No weź im powiedz, że to z Biedronką bez głowy to prawda bo zaraz na jakąś chorobę psychiczną zejdę!
Wróżka zębuszka: *zawistne spojrzenie* Dowidzenia państwu! *zatrzasneła drzwi*
Szarobury kotek: Ale cię zbrechała
Szatan zUo: T^T to nie fair...
Kurczaczek: *wdrapuje się na parapet i obserwuje z okna wróżkę* Ona idzie do kuchni... coś za nią lezie O.o Nie nie idź tam!
Szatan zUo: *patrzy przez okno* O cholera O.o
Szarobury kotek: *wskakuje na parapet od kuchni* Czy to...? O.o
Kurczaczek: O.o'''
Szatan zUo: Tak jak najbardziej to...
Everybody: BIEDRONKA BEZ GŁOWY!!!
Kurczaczek: Ona zrobi z nas pasztet!
Szatan zUo: Nie... *chowa się za parapetem* Podobno urywa głowy każdemu, kto chce zajrzeć do lodówki...
Szarobury kotek: Pieprzysz?
Szatan zUo: Nie... a do tego ma dziwny zwyczaj przymierzania sobie urwanej głowy i sprawdzania czy czasem to nie jest jej głowa ==
Szarobuty kotek: Oł szit... =="
Kurczaczek: Po jakiemu to buło?
Szaroburu kotek: Angielski jest ZŁY...
Szatan zUo: A sie klimaciarsko zrobiło. *nagle dostaje oświecenia* Jak skopię tą biedronkę to będę niepodważalnie najbardziej zUym gościem na ziemi!
Powodowany tą myślą wkroczył do domu i udał si do kuchni...
Szatan zUo: Astalawista bejbe!
...za nim wparowali Kurczaczek i kotek. jednakże nie spodziewali się tego co zobaczą...
Wróżka zębuszka: *do Biedronki bez głowy* Napijesz sie herbatki?
Biedronka bez głowy: Yhy
Wróżka zębuszka: Ile sypesz cukru?
Biedronka bez głowy: Tyrzy...
Wróżka zębuszka: Rozumiem... *nagle zauważa Szatana zUo i spółkę*
Szatan zUo: =="
Wróżka zębuszka: *leci po miotłę* Wynocha!
Szarobury kotek: ==
Kurczaczek: O.o
Szatan zUo: +.+
Wróżka zębuszka: *zamach... jeb i siła uderzenia jest tak duża, że nasi bohaterowie lecą poza boisko (za dużo amerykańskich filmów ==).
Everybody: *siedzą na chodniku* Uff...
Szarobury kotek: Wiedziałem, że to bajka ty zUa istoto!
Szatan zUo: A skąd miałem wiedzieć...
Kurczaczek: Ty idioto!
Szarobury kotek: Ty kretynie, skoro ona tam mieszka od lat, to niby czemu Biedronka nie maiła ukręcić Wróżce głowy wcześniej, he?
Szatan zUo: Ale przynajmniej już wiesz, że ona istnieje ty ignorancie!
No i tak oto nasi bohaterowie rozwiązali tajemniczą sprawę Biedronki bez głowy. Tak kłócąc się nawet nie zauważyli jak słońce zaczęło się chylić ku zachodowi...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aiko, the Mad Hatter dnia Wto 11:45, 24 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|