Forum opowiadania Strona Główna


[F] Bo-shi (tytuł tymczasowy xP)

 
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu    Forum opowiadania Strona Główna -> Teksty niezakończone
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aiko, the Mad Hatter
W cieniu



Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Kage-Gakure

PostWysłany: Pon 16:08, 21 Kwi 2008    Temat postu: [F] Bo-shi (tytuł tymczasowy xP)

Takie sobie opowiadanko, które opiera się na niektórych motywach z "Alicji z Krainy Czarów". Pojawiają się tam bowiem postacie typowe dla tej baśni: Kapelusznik, Biały Króliczek, Alicja czy Obłąkany Kot z Cheshire.
Mam nadzieję, że opowiadanie okaże się miłą lekturą.
______________________________________
Tego dnia, Króliczek przesiadywał w domu Kapelusznika. Z racji, iż nie miał nic do roboty, postanowił dać się zaprosić na mały "Obłąkany Podwieczorek", jak to mawiał Kapelusznik. Domownik z wiecznie nieznikającym uśmiechem, przywitał Białego Królika i jak zwykle miał już gotową herbatę, taką jaką lubił Króliczek, oraz pyszne ciasteczka domowej roboty polane mleczną czekoladą - to właśnie było to co Króliczek lubił najbardziej, domowe wypieki Kapelusznika.
Króliczkowi wydawało się jakby Kapelusznik wiedział, że będzie miał gościa. W istocie Kapelusznik, lubił być przygotowanym na każdą ewentualność, a to, że był gościnny - i przyjąłby pod dach nawet złodzieja - wiedzieli wszyscy. Przecież to było takie oczywiste.
Domek Kapelusznika był cały pokryty złocistą farbą a dachówki koloru rdzawego. Okna lśniące czystością, wyprane firanki a wewnątrz mieszkania, zawsze panowała czystość. Wynikało to z tego, że Kapelusznik, mieszkał sam, mimo iż był bardzo towarzyski i każdego dnia liczył, że będzie miał jakiegoś miłego gościa. Jeżeli gdzieś wychodził, na rudobrązowych drzwiach wieszał karteczkę z napisem "Poszedłem zrobić coś szalonego".
Króliczek popijał herbatę i co chwila chwytał za kolejne, pyszne ciasteczko. Jak zwykle mógł liczyć na gościnność swego przyjaciela, jednakże tego dnia, Kapelusznik był w mniemaniu Króliczka, dość dziwny i małomówny. Spowodowane było to tym, iż wiecznie elegancji przyjaciel Króliczka, wpatrzony był w magiczne zwierciadło, przez które można było podglądać Świat Śmiertelny. Jego wiecznie uśmiechnięta twarz, była tego dnia poważna i jakby pogrążona w zadumie, roześmiane oczy lekkoducha były dziś wyjątkowo poważne.
- Co żeś takiego ciekawego znalazł? - spytał wreszcie Króliczek zdenerwowany monotonną ciszą.
- Sam zobacz - odparł Kapelusznik nieodrywając wzroku od zwierciadła. Króliczek nawet nie próbował patrzeć w obraz ze Świata Śmiertelnego. Twierdził bowiem, że to nudne i tylko Kapelusznika może to cokolwiek ciekawić.
- Znalazłeś pewnie jakąś ładną dziołchę i ślinisz się do niej jak pies na widok kiełbasy - powiedział z nutką ironii Króliczek.
- Może i tego tak bym nie ujął, ale coś w tym jest - odpowiedział beznamiętnie.
- Niby co? - wzruszył ramionami pociągając kolejny łyk aromatycznego napoju.
- Trzy dziewczyny bawią się w seans spirytystyczny...
- Nuda - przerwał króliczek - który to już raz Ziemskie dziewczyny się w to bawią. Czasy, które obecnie tam panują są do dupy.
Kapelusznik uśmiechnął się pobłażliwie do swojego przyjaciela, w istocie nie przepadał za takim słownictwem. Był raczej typem perwersyjnie zachowującego się gościa, mającym wysoką kulturę.
- Niby masz rację - powiedział po chwili znów pogrążając się w zaciekawieniu - jednakże te dziewczyny, użyły formułki na przywołanie Shikigami.
Króliczek zdumiony podszedł do zwierciadła tak szybko, na ile pozwalały mu jego krótkie nóżki. Wskoczył na oparcie fotelu, na którym siedział Kapelusznik i opierając się o jego kapelusz również począł obserwacje.
- Tej, racja - powiedział strzygąc uszkami.
- Może wreszcie wyrwiemy się z tego nudnego świata - westchnął rozmarzony Kapelusznik. Króliczek skarcił przyjaciela wzrokiem. Był bowiem innego zdania niż Kapelusznik. A kiedy ten to zauważył, machnął beztrosko na Króliczka ręką i uśmiechnął się błogo.
- No co? - Wzruszył ramionami. - Teraz, to nawet ja cierpię na brak zajęcia. Gapić się w ścianę nie zamierzam.
- Tak czy siak - odparł poddenerwowany Króliczek - nie ma szans, tej. Te dziołchy nawet nie wiedzą, że są takie duchy jak my i jestem pewien, że naszych imion nie gadać nie będą.
- A jeśli te używają zaklęcia ogólnego? - Uśmiechnął się przebiegle. - Wezwą trzy losowe duchy, a wtedy wystarczy zjawić się tam przed innymi.
- No to krzyżyk na drogę - powiedział Króliczek wsadzając łapki do kieszeni w swoim czarnym habicie. - Poza tym, komu się chce?
Kapelusznik popatrzył znacząco na ziewającego Króliczka, po czym znów spojrzał w zwierciadło. Nagle chwycił przyjaciela za ubranko, zdjął swój kapelusz i powiedział:
- Teraz - wtedy też wrzucił Króliczka do magicznego nakrycia głowy i sam też do niego wskoczył. Kapelusz zniknął chwilę potem.

W mieszkaniu, w jednym z mniejszych pokoi, siedziały zamknięte trzy dziewczyny. Cierpiące na nadmiar wolnego czasu, spędzały dzień razem. Bawiły się przez moment w wywoływanie duchów, jednakże spostrzegając, ze nic się nie dzieje zaprzestały tej czynności.
- Ale wy durne jesteście - powiedziała ciemnowłosa dziewczyna. Jej chmurne oczy spoczęły powoli na każdej przyjaciółce. - Mówiłam, że to bujda na resorach.
- Dajże spokój, Oriko - odparła dziewczyna, która zdawała się być przeciwieństwem swej przyjaciółki. Jasnowłosa o niebieskich, roześmianych oczach, wiecznie uśmiechnięta Aiko. - Jak ma się tyle czasu trzeba go jakoś wykorzystać. Nienawidzę bezczynności.
- Pieprznięty kapelusznik - powiedziała do niej Oriko.
- Dobra, nie ma się co przejmować - powiedziała Giname, wyjątkowo dobroduszna istota o szarych oczach i kasztanowych włosach. - Skoczę po coś smacznego.
To powiedziawszy wyszła szybko z pokoju. Krzątała się chwilę po kuchni, by wynaleźć coś dobrego i kiedy już znalazła zaniosła to czym prędzej do swoich koleżanek. Nagle w kącie pokoju pojawił się gęsty, jasny dym. Dał się słyszeć dźwięk dzwoneczków a w kłębach dymu zarysowała się dość wysoka sylwetka. Dziewczyny oniemiały z wrażenia i w istocie zastanawiały się, czy to się czasem nie pali, czy też nie śnią na jawie.
- Miałam rację! - rzuciła nagle tryumfalnie Aiko.
- Dzień dobry, moje drogie! - z przerzedzającego się dymu dało się spostrzec wyłaniającą się twarz Kapelusznika. Uśmiechnięty, oczy roześmiane i idealny makijaż - twarz pomalowana na biało, szkarłatne usta. Imitacja czarnej, wąskiej maski, ciągnącej się od skroni do skroni. Pod prawym okiem namalowane niby trzy grube rzęsy, ostro zakończone, pod lewym samotna, czarna łezka. Ubrany w czarny, rozpięty żakiet, spod którego była widoczna biała koszula. Pokaźnie, figlarnie wręcz zakończony kołnierzem okalającym szyję i rękawy równie niepoważnie uszyte. Czarne spodnie do kompletu i skórzane, lakierowane pantofle. W ręku trzymał czarną laskę ze z srebrnym zakończeniem, a pod pachą miał Króliczka.
- Zabiję drania! - krzyczał rozzłoszczony Króliczek.
Wtedy w oczach Aiko pojawił się tajemniczy błysk. Uniosła palec wskazujący i wymierzyła go oskarżycielsko w stronę Kapelusznika.
- On ma kapelusz! - Powiedziała bezwiednie. Kapelusznik spojrzał zdezorientowany na Aiko, po czym uśmiechnął się słodko.
- Yo wszystkim - rzucił Króliczek wyrywając się z objęć przyjaciel i spadając na łapki. Podniósł się i otrzepał habit.
- Podoba się mój kapelusz? - spytał Kapelusznik nie zwracając uwagi na Króliczka. Wszyscy zgodnie wykonali gest z uniesionym kciukiem i uśmiechając się pobłażliwie.
- Kto wy? - spytała mało rozgarnięta Giname.
- Jam jest potężny Duch Szaleństwa, znany również jako Kapelusznik! Uosobienie beztroski, szczerości, radości i swawoli. Opiekun szczęśliwych...
- ... i poprawnych inaczej - wtrącił Króliczek.
- Czy ty zawsze musisz dorzucać swoje trzy grosze?! - rzucił zdenerwowany Kapelusznik. - A tak przy okazji, mówcie mi "Kapelusznik".
- Duch Koszmarów i Słodkich snów jestem - powiedział beznamiętnie Króliczek.
- Po prostu Biały Króliczek - dodał Kapelusznik patrząc z wyrzutem na przyjaciela.
Kapelusznik cały czas darzył Aiko uśmiechem. Poczuł, że wcale nie zjawił się w tym miejscu na darmo, a dziewczyna o jasnych włosach, która non stop zerkała na Kapelusznika, stała się obiektem zainteresowania Ducha Szaleństwa. W pewnym momencie przyszło mu do głowy, że mógłby zostać jej Shikigami*. Nagle coś go tknęło. Zbliżył się do Aiko, kucnął przed nią i wskazał na nią palcem, który znajdował się tak blisko jej twarzy, że tylko milimetr dzielił go od jej nosa.
- To twój duch wołał mojego - rzekł poważnie. - Jestem duchem usilnie wołanym przez twoją podświadomość i ze wszystkich ludzi, to ty najchętniej przyznajesz się do bycia szalonym człowiekiem.
- Co chcesz przez to powiedzieć - spytała lekko drżącym głosem ze zdenerwowania. Króliczek patrzył na niego ja na wariata, nie mógł uwierzyć, że Kapelusznik na prawdę chce opuścić Świat Shikigami. Kapelusznik chwycił Aiko za dłoń i popatrzył jej prosto w oczy. Nastała chwila niezręcznej ciszy.
- Zróbmy coś szalonego! - Powiedział darząc Aiko obłąkanym uśmiechem. Dziewczyna poczerwieniała z zawstydzenia. Czuła się niezwykle dziwnie, jednakże z drugiej strony wiedziała, że musi się zgodzić na propozycję Kapelusznika mimo, iż nie była do końca pewna, co miał na myśli. Giname i Oriko miały oczy w spodki, w życiu nie spodziewały się czegoś takiego. Co nie zmieniało faktu, że Oriko co chwila patrzyła na Króliczka, który był wyjątkowo słodki.
- Powariowałeś?! - wrzasnął Króliczek chwytając przyjaciela za fraki i odciągając go od Aiko.
- Czego się czepiasz?! - zdenerwował się Kapelusznik. - Dobrze wiedziałeś, że zamierzam zostać tutaj, trzeba było zostać.
- Ha, ha dobre sobie - obdarzył Kapelusznika oskarżycielskim wzrokiem. - Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, że to ty mnie tu przytargałeś!
- Bo plączesz się pod nogami, mały!
- Kogo nazwałeś kurduplem?! Ty Kapeluszniku bez drgawek kapeluszniczych! - W łapkach zdenerwowanego Króliczka pojawiła się dwumetrowa kosa. Powietrze wokół Kapelusznika zaczęło wirować, oczy obojga Shikigami zaświeciły na niebiesko.
- Hydranty bywają wyższe Bambi! - Kapelusznik zdjął swój kapelusz i wyjął z niego srebrny miecz.
- Spokojnie chłopcy - powiedziała zakłopotana Aiko. Jednakże duchy nie zwracały na nią uwagi.
- Obrócą mój dom w ruinę! - Rzuciła przestraszona Giname.
- Spokój ma być! - zagrzmiała Oriko. Duchy momentalnie ucichły i spojrzały na nią lekko zdziwione. Kapelusznik schował miecz a kosa w łapkach Króliczka rozpłynęła się w powietrzu.
- Przepraszamy - powiedział zakłopotany Kapelusznik, kłaniając się w pokorze dziewczynom. - Niestety, czasem trudno nam znaleźć porozumienie.
- Widać - odchrząknęła Oriko, próbując się uspokoić. Nagle poczuła, że coś się na nią rzuciło i objęło w szyi. Był to Króliczek pod wrażeniem potęgi spokoju dziewczyny.
- Chyba zaczynam się zgadzać z Kapelusznikiem - powiedział słodko. Wzrok Ducha Szaleństwa znów powędrował w stronę Aiko jakby wyczekiwał odpowiedzi, na propozycję złożoną tuż przed "burzą".
- To jak będzie? - spytał nagle. Aiko lekko zakłopotana podrapała się po głowie i uśmiechnęła sie głupawo.
- Chyba byłabym głupia, gdybym sie nie zgodziła - odparła pewnie.
- Znaczy "tak"- uśmiechnął się Kapelusznik.
- Trochę to brzmi, jak oświadczyny, ale czemu nie - uśmiechnęła się Aiko. Na twarzy Kapelusznika zagościł tryumfalny uśmiech, cieszył się mimo iż wiedział od początku, że tak będzie.
- Skoro Kapelusznik zostaje, to ja chyba też - powiedział Króliczek udając zastanowienie. - Ktoś musi go pilnować.
- Przepraszam, że się wtrącam - powiedziała Giname. - Dlaczego jest was tylko dwójka? Dlaczego nie ma trzeciego Shikigami? Przecież wzywałyśmy aż trzech a przyszliście tylko wy.
Kapelusznik i Króliczek spojrzeli po sobie znacząco. Nie wiedzieli dlaczego ten duch się spóźnia, wiedzieli jednak, że nie jest to duch, którego znają. Niczego nie mogli być pewni.
- Pozostaje czekać - powiedział Króliczek wzruszając ramionami. - Tymczasem ja idę z tą ciemnowłosą dziołchą a Kapelusznik z tą co się do niej zalecał.
- Wcale się nie zalecałem! - Zaprotestował Kapelusznik. - Kulturalnie zapytałem o zdanie.
- Tak czy siak, musimy poznać wasze imiona - Króliczek wskazał na dwie przyjaciółki. - Moją panią jest...?
- Oriko - odparła ciemnowłosa splatając ręce na klatce piersiowej.
- Ja jestem Aiko - dopowiedziała druga.
- Wszystko więc jasne - powiedział Kapelusznik.

Nadchodził wieczór a na dworze zaczęło zmierzchać. Oriko i Aiko udały się do swoich domów a za nimi ich nowi Shikigami. Giname stała przed oknem i obserwowała z nutką zazdrości swoje przyjaciółki. Czuła, że te zdarzenia są niezwykłe a te, które nadejdą mogą być jeszcze mniej zwykłe. Była jednak zawiedziona poważnym spóźnieniem trzeciego ducha i z niecierpliwością czekała na niego. Miała nadzieję, że ten duch zechce jej towarzyszyć, podobnie jak Kapelusznik Aiko czy Króliczek Oriko.
Położyła się dość wcześnie spać. Szybko jednak nie zasnęła, a kiedy zaczęło ją morzyć w kącie jej pokoju, obok śmietnika błysło mętnym światłem. Z doświadczenia wiedziała, że to nie było przybycie Shikigami, ale zupełnie innego gościa. Postanowiła się temu przyjrzeć i ujrzała stworzonko mniej więcej wzrostu Króliczka. Posiadało ogromne, bajkowe oczy, tułów bez rąk, ptasie nóżki i ogromny nos.
- Kim jesteś? - spytała lekko zdenerwowana Giname. Nagle zauważyła, jak nieporadna postać stworzonka, które nie posiadało nawet ust, zaczęło ją bawić. Zdezorientowany obdarzył ją beznamiętnym spojrzeniem. Nagle poruszył się. Wskoczył na biurko, chwycił jedną z łapek, za pierwszą lepszą piszącą rzecz i kartkę, rzucił to na łóżko Giname. Potem się na nie wspiął i usiadł. Chwycił za to co wziął do pisania i napisał na kartce drukowanym, kurzym pismem: FUFEL.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aiko, the Mad Hatter dnia Wto 11:50, 24 Cze 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ellaine
Bliscy mroku



Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: ósme piętro

PostWysłany: Wto 7:48, 22 Kwi 2008    Temat postu:

Interesujące. Na poważniejsze uwagi przyjdzie jeszcze czas. Jest zbyt późno bym miała czas się nad tym odpowiednio pochylić [tak, tak... trzeba chodzić na uczelnię :) ], ale już teraz "spadłam z krzesła" - nie tylko z powodu kreacji postaci, i nie dlatego, że coś tak jakby wydaje mi się, że znam osobiście jedną z bohaterek (nie wiem, być może pozostałe bohaterki widziałam/widziały mnie przez chwilę, to już Giname musiałaby mi powiedzieć).

A czemu "spadłam z krzesła"? Niestety zdanie o makijażu Kapelusznika jest tak napisane, że wyszedł z niego śmieszny potworek [ze zdania, a nie Kapelusznika].
Cytat:
Uśmiechnięty, oczy roześmiane i idealny makijaż - składał się on z twarzy pomalowanej na biało, czerwonych ust i czarnej "maski" ciągnącej się od skroni do skroni.

po pierwsze - uśmiechnięte i roześmiane to słowa niemal identyczne.
po drugie - "makijaż - składał się on z twarzy pomalowanej na biało, czerwonych ust i czarnej "maski"..." Od kiedy, droga Aiko-san, makijaż składa się z twarzy i ust? xD
Zdanie do poprawki! Poza tym między nami autorami - jeśli autor pisze coś w cudzysłowiu to znaczy, że przyznaje iż nie potrafi tego inaczej opisać. Aiko-san, nie przyznawaj się do własnych słabości, lecz szukaj takich słów, które zastąpią cudzysłów! Wiem, że ciągle mamy ten sam problem, co Słowacki "Aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa" czy "odpowiednie dać rzeczy słowo"... ale trzeba się starać i ćwiczyć, a pójście na łatwiznę, to no... pójście na łatwiznę. :)

Poza tym, Aiko-san - stylizujesz na gwarę tylko jedno słowo [w dodatku moją własną i piszesz je niekonsekwentnie, raz było dzioucha, raz dziącha.. To słowo się pisze o wiele prościej: dzicha, a zdrobniale: dziołszka. :) ] Ale ja mam inne pytanie: Dlaczego stylizowałaś to słowo i po co, skoro nigdzie indziej w zdaniach, gdzie ono wystąpiło nie ma stylizacji?

Pozdrawiam, i miłego dnia życzę :))


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ellaine dnia Wto 7:49, 22 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aiko, the Mad Hatter
W cieniu



Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Kage-Gakure

PostWysłany: Wto 10:31, 22 Kwi 2008    Temat postu:

Cóż, faktycznie to zdanie to właściwie nie miałam pomysłu jak napisać więc poszłam na łatwiznę xP

"Dziołcha", poznańskie "tej" miało być charakterystyczną cechą Króliczka, który w przeciwieństwie do Kapelusznika miał być stylizowany na swoje własne przeciwieństwo. Słodziutki Króliczek raczej nie używałby takich słów a jego charakterek, kosa i habit mają nadawać kontrast.
Co do tej "dziołchy", fakt faktem, nie za bardzo wiedziałam jak to się pisze, a potem popróbowałam zmieniać i widać nie wszystko udało mi się wyłapać. Stąd te błędy w pisowni słowa.
Może od razu opiszę te postacie, by nie było niejasności:
Kapelusznik:
Jak sam o sobie mówi, jest potężnym bytem będącym ucieleśnieniem szaleństwa, swawoli, szczerości, radości i dobrych manier. W Świecie Shikigami znany ze swej gościnności, jednakże jego życie jest przepełnione samotnością, gdyż mieszka sam, co najbardziej mu doskwiera (poza tym, nigdy nie miał specjalnie żadnego gościa, prócz Króliczka, który odwiedza go niemal codziennie, w Świecie Shikigami omijany szerokim łukiem, jest podobno wyjątkowo diabolicznym gościem).
Uwielbia mieć gości, dlatego jego dom zawsze lśni czystością i zawsze ma przygotowane ciasteczka i wyborną herbatę. Jest wysokim, eleganckim i nieco dziwnym mężczyzną pełnym perwersji - niektórzy twierdzą, że jest po prostu pedofilem (może dlatego mieszka sam). Jest najlepszym przyjacielem Białego Króliczka (Ducha Koszmarów i Słodkich Snów).
Zauroczony Aiko postanawia zostać jej Shikigami. Wyjątkowo nie lubi opowiadać o sobie i ogranicza się jedynie do przedstawienia swojej postaci. Jego bronią jest Kapelusz, z którego wyciągnie dosłownie wszystko i tak samo do niego włoży.

Króliczek:
Od przedstawienia tej postaci rozpoczyna się cała akcja. Przychodzi do Kapelusznika, by skosztować jego wspaniałych ciasteczek i napić się nieco herbaty. Zostaje jednak, przez Kapelusznika, wciągnięty w wir wydarzeń, które stanowczo nie są mu na rękę. W Świecie Shikigami jest jedynym przyjacielem Kapelusznika... dlaczego? O tym się dowiecie z opowiadania ;)
Tak czy siak, charakterystyczną cechą tej postaci jest nieodparty, słodki wygląd a przy tym wyjątkowo nieprzyjemny charakter. Mówi gwarą(skąd? Tego też się dowiecie ;)) Jego powiedzenie: "Króliczek, nie zajączek"!
Duch snów, opiekun tych dobrych i tych złych nocnych marzeń. Potężny byt będący ucieleśnieniem lenistwa, snu i grobowej wręcz powagi, a także nadpobudliwości (Kapelusznik twierdzi, że Króliczek się po prostu nie wysypia). Włada dwumetrową kosą.

Oczywiście postaram się poprawić błędy ^^, właściwie to opowiadanie pisane jest pod zamiar stworzenia komiksu. Tak, żeby pomysł nie uciekł.
Co do imion pozostałych bohaterek. Użyłam świadomie nicków Aiko, Giname, czy Oriko (nick pod którym podpisuje sie czasami Freya). Shikigami w opowiadaniu są odzwierciedleniem charakterów tej trójki (czyli nas). Wiem, że to troszku nie profesjonalne ale co tam :P


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aiko, the Mad Hatter dnia Wto 10:34, 22 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ellaine
Bliscy mroku



Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: ósme piętro

PostWysłany: Wto 12:12, 22 Kwi 2008    Temat postu:

O, to w poznańskim też mówią "dziołcha"? :) Nie znam się na gwarach spoza Górnego Śląska, bo znam tylko tę. [Śląsk w ogóle jest pofyrtany pod tym względem, bo tu każdy 'land' ma inną odmianę gwary śląskiej. W Opolskim mówią inaczej nieco niż na Górnym, na Dolnym Śląsku gwara też się różni, tak samo z Cieszyńskim ^^' ]

Natomiast, co do tekstu to jeszcze jedna rzecz rzuciła mi się w oczy: niekonsekwencja w formie zapisu narracji po wypowiedziach w dialogach. Raz słowo po wypowiedzi zaczynasz wielką literą, innym razem małą, bez względu na to jakie to słowo - czy to opis sposobu mówienia, czy też czynność niezwiązana bezpośrednio z mówieniem. Gdzieś przy okazji innego tekstu już mówiłam jaka jest zasada, więc jak Ci się chce, to poszukaj -> tutaj, gdzieś w tym poście :)

Swoją drogą, w tekście przy słowie Shikigami dałaś gwiazdkę do odsyłacza, którego nie umieściłaś w pokazanej części i nadal nie wiem czym są Shikigami. :))
A i taka moja czytelnicza fanaberia, jeśli tytuł opowiadania nie jest po polsku wypadałoby gdzieś podać tłumaczenie, o ile to słowo ma jakiekolwiek znaczenie :) Wiesz, nie znam japońskiego, a mam nadzieję, że nie jesteś tak arogancka jak Sapkowski, który zakłada, że skoro ON zna tyle języków, to wszyscy znają te języki [dlatego czasem nie lubię go za to, że w jego opowiadaniach/powieściach tłumaczy tylko niektóre wtręty łacińskie/niemieckie/francuskie/angielskie... etc. etc.] Chyba, że jesteś i udowadniasz wszystkim wkoło jakimi są ignorantami, że nie znają japońskiego, Aiko-san. ;)))

No, na razie tyle. Jak będziesz chciała to mogę przejechać Ci ten tekst bardziej dokładnie. Ale nie wiem kiedy i nie wiem czy byłabyś zadowolona z efektu, ani czy ja jestem do tego odpowiednią osobą. :))

Pozdrawiam. Idę spać, mam przerwę w zajęciach do czwartej p.m. należy to wykorzystać :))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aiko, the Mad Hatter
W cieniu



Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Kage-Gakure

PostWysłany: Wto 13:26, 22 Kwi 2008    Temat postu:

Heh, to, że nie napisałam znaczeń to wynik mojego zapominalstwa xD
Bo-shi - kapelusz xD
Shkigami - duchowa istota mogąca powodować nadnaturalne fenomeny i występować pod różnymi postaciami. Zwykle jest marionetką w czyichś rękach.

A, sprostowanie... "dziołcha" nie jest używanym słowem w Poznaniu i jego okolicach (zdaje się, że nie ma w tej gwarze słowa będącego odpowiednikiem dziołchy). Słowa pożyczone z gwar mieszam ze sobą. Moja rodzinna gwara (przyniesiona tu od dziadków, że się tak wyrażę) pochodzi z Kujaw. Jeszcze nie użyłam ani słowa, ale również zamierzam bo jest co najmniej dziwna dla Pomorzanina i nie tylko^^. Ot takie słówka choćby:

antek - człowiek ze wschodnich dzielnic Polski, nie Pomorzak, element napływowy
atlejta - w znaczeniu: porządny chłop, fajny gość
antrejka - przedpokój
bamber - chłop-gospodarz
bamberstwo - gospodarstwo wiejskie
bomboms - cukierki
deczka - serwetka, obrusik
drykować się - obijać się (przy pracy)
kuczer - woźnica
mudzić - marudzić, ociągać się (z wykonaniem czegoś)
naborgować - pożyczać
pfefermincki - cukierki miętowe
plindze (plynce) - placki ziemniaczane
pyda - dyscyplina, wielorzemienny (błędne słowo, ale nie ma innego określenia na to ==) przyrząd do chłostania dzieci
sznupa - gęba, pysk, morda
szplin (mieć szplina) - o kimś kto "ma nierówno pod sufitem"
szruber - szczotka ryżowa
świętojanki - porzeczki
wacha - warta, posterunek
topek - garnuszek, kubek


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aiko, the Mad Hatter dnia Wto 17:38, 22 Kwi 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Giname
Mistrz mroku - Władca forum



Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Szczecinek

PostWysłany: Wto 17:40, 22 Kwi 2008    Temat postu:

"Dzioucha" mówi Cry w Angel Sanctuary, a tłumacz twierdzi, że jest to gwara poznańska i kwestie pisane są przez poznaniankę. To samo tyczy się "tej".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aiko, the Mad Hatter
W cieniu



Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Kage-Gakure

PostWysłany: Wto 18:37, 22 Kwi 2008    Temat postu:

"Tej" jest również kujawskie i oznacza "ty"

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ellaine
Bliscy mroku



Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: ósme piętro

PostWysłany: Wto 20:49, 27 Maj 2008    Temat postu:

Ekhm, ekhm... Chciałabym zauważyć, że od miesiąca nie pojawiła się nowa część Bo-shi... Uprasza się o jakieś sensowne wytłumaczenie, tudzież zamieszczenie owej części... Albo, jednakowoż - Żądam! Nie. DOMAGAM SIĘ! następnej części... :>
Z poważaniem,
Ellaine, znana innym również inaczej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ellaine dnia Wto 20:50, 27 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aiko, the Mad Hatter
W cieniu



Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Kage-Gakure

PostWysłany: Wto 22:44, 27 Maj 2008    Temat postu:

w sumie to jest już 3 część tego opowiadania xD ale jakoś zapomniało mi się o forum XDD
Już daję nową część... tylko nie bij :hamster_cry:


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aiko, the Mad Hatter dnia Wto 22:47, 27 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ellaine
Bliscy mroku



Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: ósme piętro

PostWysłany: Wto 22:51, 27 Maj 2008    Temat postu:

Zobaczymy... Masz szczęście, że jestem, póki co, wystarczająco daleko byś czuła się bezpiecznie... Ale jak mi Giname-kun pokaże któraś to Ty, to nie wiem, czy będę taka uprzejma ;))

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aiko, the Mad Hatter
W cieniu



Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Kage-Gakure

PostWysłany: Wto 22:52, 27 Maj 2008    Temat postu:

2. Fufel

Giname nie mogła spać przez całą noc. Mimo iż zdążyła już dostrzec, że Fufel raczej nie wygląda na groźnego, miała wobec niego mieszane uczucia. On nie mówił - bo nie miał ust - tylko fukał, mruczał, jęczał. Dziewczynie wydawało sie, że mówił, ale nie stosuje słów tylko znaki interpunkcyjne... Najbardziej zadziwiającą rzeczą były jego oczy. Zawsze spoglądał tak, jakby życie go nudziło, niezależnie od tego czy był podekscytowany, wystraszony, zdezorientowany czy sfrustrowany. Był tak płochliwym stworzeniem, że wpadał w panikę przy każdym słowie Giname, a kiedy dziewczyna próbowała go złapać ten zmieniał swój kształt. Wydłużał się, rozpłaszczał, cokolwiek, był jak balonik z wodą i dostosowywał się do położenia. Potykał się biegając, a kiedy już upadał robił przy tym mnóstwo hałasu i bałaganu.
- Mam cię - powiedziała Giname zmęczona łapaniem Fufla. Trzymała go za nóżki i przywiązała do nich sznureczek, potem przywiązała go do szafy i poszła się przebrać. W międzyczasie zadzwoniła jeszcze do Aiko i Oriko, by spotkać się na mieście przy starej, miejskiej fontannie a, że były wakacje, można było szwendać się swobodnie.
Giname zjadła porządne śniadanie, zgarnęła pieniądze leżące na stole i poleciała po Fufla. Odwiązała go i poprowadziła za sobą.

Aiko i Kapelusznik niecierpliwili się, siedząc bezczynnie przed fontanną i czekali na resztę. W tym czasie zdążyli zagrać kilka razy w karty, zjeść coś, wypić... wreszcie na horyzoncie pojawiła się Oriko z Króliczkiem na ramieniu i Giname ciągnąca za sobą Fufla, który próbował uciekać w drugą stronę.
- A wiecie, że nas nikt, prócz was, nie widzi? - powiedział Kapelusznik kiedy te były już w umówionym miejscu.
- Jezu, jak to musiało wyglądać... - rzuciła Giname przykładając sobie dłoń do twarzy ze zrezygnowaniem.
- Osobiście twierdzę, że to miejsce aż się prosi o to, by ktoś was podejrzał i uznał za niespełna rozumu, ale kto by tam pytał o zdanie skromnego Kapelusznika? - wzruszył ramionami i uśmiechając się beztrosko.
- Proponuję przejść w jakieś ustronne miejsce - zarządziła Aiko.
- A... ale Fufel! - rzuciła Giname wykończona taszczeniem stworzonka.
- Od czego masz ten kapelusz, tej - rzucił Króliczek.
- Ach, racja - to powiedziawszy, Kapelusznik zdjął kapelusz i kucnął przy Fuflu, który wystraszony wyrywał się na wszystkie strony. Duch Szaleństwa chwycił go za łapkę i wrzucił do środka nakrycia głowy. Giname spojrzała przerażona i zdumiona zarazem.
- Coś ty mu zrobił? - rzuciła Giname.
- Nie będzie się wiercił - odparł uśmiechnięty Kapelusznik. - Pewnie będzie zszokowany jak go stamtąd zabiorę, bo znajduje się teraz w troszku innym wymiarze, że tak to ujmę.
- Kapelusznik trzyma tam wszystko - mruknął Króliczek. - Ostatnio jak wyjeżdżał na dość długi czas, dziwiłem się, że taki nie spakowany jedzie i w ogóle. A łon to wszystko do tego swojego cylindra wpakował.
- Oj tam - zakłopotał się Kapelusznik.

Udali się do lasu, w miejsce, do którego do tej pory przychodziły tylko Oriko i Aiko będąc na coniedzielnym spacerze. Było to niewielkie wzgórze pośrodku lasu, pod nim znajdował się niewielki staw, a miejsce to było oddalone od miasta i nikt tu nie przychodził. Usiedli jednocześnie na trawie, a Kapelusznik usiadł naprzeciw towarzystwa i zdjął kapelusz. Wyciągnął z niego spanikowanego Fufla i trzymał go w jednej ręce póki nie nałożył swojego kapelusza na głowę. Przeczesał włosy, które zachodziły mu na oczy i przyjrzał się uważnie temu co trzymał w drugiej ręce.
- Ja tego nie mogłam przytrzymać w jednym miejscu, a on to jedną ręką! Przecież to nienormalne - powiedziała Giname.
- Spokojnie, nie jestem przecież człowiekiem - uśmiechnął się Kapelusznik - tak jak on, nie do końca jest królikiem, ale to inna historia.
- Nie wygląda mi to na Shikigami - powiedział Króliczek przyglądając się Fuflowi.
- Bo nim nie jest - odparł Kapelusznik.
- To co to jest? - zdziwił się Króliczek. - Chyba nie Shinigami*...?
- Nie, to nie to - zaprzeczył Duch Szaleństwa. - Shinigami są większe.
- Czepiasz się - warknął Króliczek.
- Nie czepiam się przecież. Jako, że żyję dłużej jako duch pierwotniejszego elementu niż twój (bo odnoszę sie również do żywiołu wiatru), po prostu widziałem troszku więcej. - Wzruszył beztrosko ramionami. - Co nie znaczy, że jesteś słabszym duchem. Mówiłem ci już, że dorównujesz mi siłą. Każdy duch zna się na swoim, prawda?
- Przecie wiem - mruknął Króliczek.
- Ale, wracając do Fufla, czy jak on się tam nazwał - powiedział poważnie Kapelusznik - sądzę, że jest personifikacją pecha i nie wróży to niczego dobrego, ale również nie jest niczym złym.
- Skąd wiesz, że to ucieleśnienie pechu? - spytał Króliczek.
- No popatrz na tą ofiarę losu! - Podniósł głos. - Przecież to nawet ust nie ma!
Króliczek obejrzał sobie dokładnie przedziwne stworzonko, szturchnął kilkakrotnie palcem i popatrzył mu prosto w oczy. Próbował wymacać pod nosem Fufla jakichś oznak, że jednak coś w rodzaju ust ma, jednak nie. Stwierdził więc, że te przedziwne dźwięki robi nosem.
- A widział ty coś takiego przedtem, tej? - spytał nagle Króliczek.
- Powiedzmy - odparł Kapelusznik oddając Fufla w ręce Giname. - Obłąkanego Kota z Cheshire, po którym zostaje tylko uśmiech, kiedy znika. Może i jest obłąkany, ale jest personifikacją dobrych rad. Pojawia się zawsze w najmniej oczekiwanym momencie i daje różne rady. Zwykle kilka z nich jest dobrych a jedna prowadzi do zguby. Trzeba umieć wybrać, bo z tego kota taki właśnie jest dziwak, konkretnie nie powie.
- Zdaje się, że kiedyś żem go widział, ale już nie pamiętam co mi gadał wtedy. - Wzruszył ramionami Króliczek.
- Znaczy, że albo wybrałeś dobrą radę, albo go w ogóle zignorowałeś. - Spojrzał na Króliczka wymownym wzrokiem. - Jesteś w tym mistrzem.
- Wszystko fajnie - rzuciła nagle Oriko. - To mi przypomina Alicję z Krainy Czarów! Kot z Cheshire, Kapelusznik, Biały Królik... tylko Alicji brakuje.
- Idiomy, przesądy i przysłowia, z których czerpią baśnie, muszą się skądś brać - powiedział uśmiechnięty Kapelusznik. - Baśnie, są z reguły pisane, przez kogoś, kto wiedział, że nie należy ignorować mądrości ludowych.
- Możliwe - dodała Giname - ale Fufel, nie pochodzi z żadnej baśni, nie ma do niego przysłowia ani nic, ja po prostu kiedyś sobie wyobraziłam takie stworzonko, nazwałam go Fuflem i stwierdziłam, że to musi być jakiś pechowy zwierzak.
- Znaczy, że jest twoim pechem - powiedział Króliczek. - Czasami umysł ludzki potrafi wytworzyć na tyle silną energię, że potrafi stworzyć postacie, miejsca, rzeczy. Nazywacie to wyobraźnią, a ona działać potrafi czasem na świat alternatywny do waszego.
- O mój Boże! - powiedziała nagle Aiko. - To ja już wolę nie myśleć, co tam się potworzyło, jak ja sobie wyobrażałam różne rzeczy.
- Kochanieńka, po tobie można się różnych szaleństw spodziewać - powiedział Kapelusznik biorąc dziewczynę pod ramię. - To było niezłe, wiedziałaś, że inni mnie nie widzą, a jednak grałaś ze mną w karty w centrum miasta!
- Nienawidzę bezczynności - mruknęła zachowując powagę.
Nagle Fufel zaczął wariować, fukał tak głośno jakby coś go oparzyło. Kapelusznik złapał go więc i wrzucił do kapelusza. Natomiast sam wstał i wyciągnął z cylindra miecz. Króliczek również się podniósł a w jego łapkach, pojawiła się kosa. Powietrze wokół Kapelusznika zaczęło wirować, wokół Króliczka zakręciła się czarna energia.
- Co się stało? - spytała poddenerwowana Giname.
- Coś tu jest - oznajmił Króliczek. - Co jak co, ale jedyne na co można liczyć u Kapelusznika to jego instynkt. Więc i ja się podnoszę.
Kapelusznik nic nie mówił, tylko nerwowo rozglądał się naokoło i uporczywie szukał czegoś. Nagle podniósł swój miecz i zamachnąwszy się rzucił nim w kierunku jednego z drzew. Klinga wbiła się prosto w cel, a Kapelusznik stał i obserwował.
- Po co to było? - spytała zdziwiona Giname.
- Zaraz zobaczysz - powiedział spokojnie, a z pnia, w miejscu gdzie został wbity miecz, wydobywała się para. Nagle z pary utworzyła się postać, była to łasica wysoka na dwa metry, z dwoma sierpami w łapach.
- Kolejny futrzak - powiedział Króliczek plując w stronę ducha.
- Czego chcesz? - spytał Kapelusznik.
- Ja bym go od razu zabił - mruknął Króliczek.
- Powiedzieć wam coś ciekawego, chcecie? - spytała łasica.
________________________________

*Shinigami - bóg śmierci, przychodzący od czasu do czasu na ziemię by zabijając kogoś przedłużyć sobie życie.

No więc... przepraszam za.. nazwijmy to po imieniu - opieprzanie się xP Nie chce mi się niczego póki co sprawdzać. Szczerze mówiąc, to nie traktuję "Bo-shi" zbyt poważnie, to tak, by się uśmiechnąć czasem :P Jak coś się nie podobie... trudno, byle nie bić =='


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aiko, the Mad Hatter
W cieniu



Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Kage-Gakure

PostWysłany: Wto 13:21, 24 Cze 2008    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych] opowiadanie znajdziecie na tej stronie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ellaine
Bliscy mroku



Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: ósme piętro

PostWysłany: Wto 15:35, 24 Cze 2008    Temat postu:

Zrobiłaś to specjalnie, prawda? Jesteś okropna, Aiko-san i to sobie zapamiętam :> Bo doskonale wiedziałaś, że na blogu nie będę Ci mogła zrobić łapanki! argh...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu    Forum opowiadania Strona Główna -> Teksty niezakończone Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

Bright free theme by spleen stylerbb.net & programosy.pl
Regulamin